czwartek, 14 sierpnia 2014

Od Naomi

-Tylko dwóch?- usłyszałam stawiając się na miejscu po 3 dniach z White i Sisi.
-Na początek może być, nie spodziewaj się tłumu. Sisi, White, to jest Corel - powiedziałam wskazując łapą najpierw na jedną potem drugą.
-Tłumu pff... myślisz, że z czterech wilków zrobię watahę?! - zaczął krzyczeć.
-Spokojnie, cierpliwości - warknęłam.
-Słuchajcie, ja... ja może jednak, no, ten, wiecie, bo coś mi wypadło z głowy, no... do widzenia! - White cicho powiedziała i odbiegła
-Zaczekaj! - krzyknęłam - Proszę, zostań.. - powiedziałam i się odwróciłam.
Ona podeszła i powiedziała - Powiedziałaś, że to będzie miła wataha. Kłamałaś. Zobacz, on krzyczy, warczy i ma być samcem Alfa. Przepraszam.
Po dłuższej konwersacji namówiłam ją jednak do pozostania.
-Corel, uspokój się - powiedziałam.
-Dla Ciebie Pan, rozumiemy się? - napuszył się jak paw.
-Słucham?
-Powtórzyć? Masz do mnie mówić nie na Ty. -odwrócił się i powiedział - Idę załatwić resztę miejsc, idzcie do Jaskini Mroku, to będzie nasz jaskinia.
I wtedy zobaczyłam jego prawdziwe oblicze.
-Ładny jest - powiedziała Sisi zamykając oczy.
- Phi, chodźmy do tej jaskini... - mruknęłam.
Gdy byliśmy na miejscu nie mogłam do wierzyć własnym oczom, jaskinia była śliczna. Corel już tam był.
- Tu jest super - zaczęłam się rozglądać.
- Super nie super, śpimy tu - pokazał na zabłocony żwir po lewej stronie jaskini.
- Żartujesz - zapytałam.
- Chcesz spać na lodowatym lodzie? - spojrzał się krzywo.
- Wrrr - warknęłam cicho, tak  żeby nie usłyszał.
- Ja śpię tutaj! - powiedziała White
- A ja tu - powiedziała cicho kładąc się obok Corela - zimno tu troszkę co? - uśmiechnęła się do niego.
- To ja tu - położyłam się.
Było mi strasznie nie wygodnie, wierciłam się w tą i we w tą. Wszyscy już spali. postanowiłam, że wyszukam w tej jaskini jakieś wygodne miejsce.
Po kilku minutach poszukiwania, udało się, znalazłam całkiem przytulny kawałek skały.
Zasnęłam prędko. Rano Corel dał każdemu po 200Ly... Le...
- Corel?! Jak to się nazywa? - zaczęłam krzyczeć, ale nie wiem dlaczego, skoro siedział obok mnie.
- Po pierwsze - nie krzycz, po drugie - Lupus, po trzecie - dla ciebie PAN
- Co masz ciekawego w sklepie? - powiedziała Sisi, machając mu ogonem po pysku.
- J-ja? A TTAK! Dużo rzeczy - zaczął się jąkać.
- Dobra, dość tej sztywnej atmosfery, Idę szukać chętnych wilków! Pa! - powiedziałam wychodząc prędko z jaskini.
Dlaczego życie jest takie bezsensowne i okrutne? Dlaczego jest tak zimno? Dlaczego nie mam rodziny? Nie zasłużyłam na lepsze życie? Nie rozumiem...
Czy za górami jest ciepło? Czy mam gdzieś swoją rodzinę? Znajomych? Przyjaciół? Własne stado?...
A może zapomniałam wszystkiego, dopiero teraz jestem świadoma co jeszcze wczoraj robiłam, może spadłam z wysokości, rodzina mnie szukała? Straciłam pamięć?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz